Jakiś czas przed chrzcinami synka kuzynki mojego (wówczas jeszcze przyszłego) Męża trafiłam w internecie na pudełka niespodzianki zwane exploding box. Skoro już nadarzyła się okazja, na którą i tak chciałam coś stworzyć (chrzest owego Jakuba) postanowiłam spróbować swoich sił i zmierzyć się ze stworzeniem kostki niespodzianki. Oto efekty:
Rok później kolejny kawaler w rodzinie miał swój wielki dzień i oto co powstało:
Komentarze
Prześlij komentarz