1 rok, 3 miesiące i 29 dni po naszym ślubie narodził się nasz Mały-Wielki CUD i już pewne było, że powstaną zaproszenia na kolejny wyjątkowy dzień - dzień Chrztu Świętego naszej Zosieńki.
Tworzenie zaproszeń zajęło mi dobre trzy tygodnie, mimo tak małej ilości. Dlaczego? Akurat, gdy rozpoczęłam pracę nad nimi, moje kochane Maleństwo przestało w ciągu dnia ucinać sobie trzygodzinne drzemki na poczet półgodzinnych...
Ostatecznie jestem z zaproszeń dumna i zadowolona :) A Chrzest już za nami.
Tworzenie zaproszeń zajęło mi dobre trzy tygodnie, mimo tak małej ilości. Dlaczego? Akurat, gdy rozpoczęłam pracę nad nimi, moje kochane Maleństwo przestało w ciągu dnia ucinać sobie trzygodzinne drzemki na poczet półgodzinnych...
Ostatecznie jestem z zaproszeń dumna i zadowolona :) A Chrzest już za nami.
Komentarze
Prześlij komentarz